Byliśmy już w drodze na mecz, gdy dowiedzieliśmy się, że rozgrywki są zawieszone. Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo. W szatni pojawiały się rozmowy na ten temat, ale byliśmy gotowi, by zagrać z Olimpią Grudziądz – opowiada Krzysztof Brede, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, lidera pierwszej ligi.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Zanim oficjalnie zawieszono rozgrywki, niektóre drużyny obawiały się wyjazdów. Lider pierwszej ligi był gotowy, by grać?
Krzysztof Brede: – Wyruszyliśmy na mecz do Grudziądza w piątek. Trzymaliśmy się planu. Ci, którzy pauzują z powodu urazów czy kartek, zostali i mieli trenować wedle zaleceń. Drużyna wsiadła do autokaru i byliśmy przygotowani na mecz. Wyjechaliśmy o 8:30, a w trasie mieliśmy trenować w Gutowie Małym. Dowiedzieliśmy się, że liga będzie zawieszona, dojechał do nas także prezes. Zdecydowaliśmy się na 1,5-godzinny, intensywny trening. Chcieliśmy, by obciążenia były zbliżone do meczowych, ale nie da się tego odwzorować jeden do jednego. Zeszliśmy z murawy, zjedliśmy obiad i pozostało wsiadać do autokaru i zawracać do Bielska.
– Zawieszenie rozgrywek to słuszna decyzja?
– Nie mam tak wielkiej wiedzy na temat koronawirusa, by wypowiadać się czy stało się dobrze czy źle. Najważniejsze jest zdrowie, a inne rzeczy schodzą wtedy na drugi plan. Jeśli decyzje są takie, a nie inne, to znaczy, że obrano słuszną drogę. Nie można narażać zawodników i sztabu trenerskiego. Ryzyko nie jest potrzebne. Wierzę, że są ludzie, którzy w tym temacie są mądrzejsi i wiedzą co robią. Co będzie dalej? Nikt chyba tego nie wie.
– Nie dziwiło zamieszanie? W czwartek rozgrywki miały się toczyć, w piątek je zawieszono.
– Nie będę kłamał, że w szatni nie pojawiała się niepewność. To temat, który pojawiał się z tyłu głowy. Wiedziałem jednak, że zawodnicy są gotowi, by grać z pełnym zaangażowaniem. Na boisku ta kwestia nie siedziałaby już w graczach. Wiele rozmawialiśmy, ale też nie mieliśmy na wszystko wpływu, bo nikt nie pytał nas o zdanie. Teraz mamy czas, by zadbać o siebie i nasze rodziny. Gracze dostali zalecenia, do których mają się stosować. Na dobre i złe jesteśmy drużyną. Musimy się wzajemnie wspierać. Zawodnicy usłyszeli, że jeśli mają jakiś problem, to od razu powinni do mnie dzwonić.
– Patrząc na kwestie sportowe, możecie mieć w sobie dawkę spokoju. Łatwiej podchodzić do całej sytuacji, gdy prowadzi się w tabeli?
– Nie wiemy, co się wydarzy. Na pewno lepiej być teraz na pierwszym miejscu niż na piątym, szóstym czy siódmym.
– To gdybanie, ale żałuje pan, że liga przerwana została właśnie teraz? Podbeskidzie zostało liderem, pokonało Wartę Poznań…
– Nie ma sensu żałować. W głowie jest teraz wiele innych myśli. Każdy chce zabezpieczyć siebie i najbliższych, by nie stało się nic złego. Wszyscy wolelibyśmy, żeby nie było tej epidemii.
Podbeskidzie pokazało, że jest w dobrej formie, wszystko dobrze się dla nas układało. Dla nas najlepszym rozwiązaniem była dalsza gra i pokazywanie swoich umiejętności na boisku. Na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Najważniejsze, by cała sytuacja nie przerodziła się w jeszcze gorszą sytuację.
– Podbeskidzie zamierza dalej trenować czy macie inny plan?
– Jeśli sytuacja się nie pogorszy, będziemy trzymali się dotychczasowych założeń. W poniedziałek zamierzamy spotkać się na boisku. Mamy też plany, gdyby coś się zmieniło w związku z odgórnymi decyzjami. Przygotowaliśmy się na sytuację, w której gracze będą ćwiczyli indywidualnie. Zawodnicy dostaną wtedy sport-testery i będę wykonywali pracę siłową i biegową. Liczymy się też z opcją, w której nikt nie będzie wychodził z domów. Wtedy piłkarze będą musieli ćwiczyć w nich. Nie da się teraz wszystkiego przewidzieć. Nie wiemy, co będzie działo się w przyszłości. Jesteśmy elastyczni, ale najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo.
– Ale papier toaletowy wciąż da się kupić w Bielsku?
– Tak! Byłem w piątek w sklepie i udało się zrobić normalne zakupy. Papier toaletowy był, mydło tak samo. Jedzenie również dało się kupić. Brakuje pojedynczych produktów, ale sklepy będą wciąż funkcjonowały. Zobaczymy, jak długo potrwa obecna sytuacja.
W swoim ostatnim meczu przed zawieszeniem rozgrywek, Podbeskidzie wygrało 2:0 z dotychczasowym liderem pierwszej ligi, Wartą Poznań. Bramki dla Górali zdobyli Michał Rzuchowski oraz Bartosz Jaroch. W tej chwili Podbeskidzie zajmuje pierwsze miejsce na zapleczu Ekstraklasy z dorobkiem 43 punktów po 22 spotkaniach. Drugie miejsce, lecz z takim samym dorobkiem, zajmuje zespół z Wielkopolski. Na trzeciej lokacie plasuje się Stal Mielec, która ma na koncie 41 "oczek".
0 - 4
Besiktas
2 - 1
Kayserispor
2 - 2
Gaziantep
2 - 0
Sivasspor
2 - 1
Konyaspor
5 - 2
Hatayspor
0 - 2
Trabzonspor
2 - 0
İstanbul Başakşehir
1 - 2
Goztepe